Z dziejów parafii Wieszczyczyn

Dwór i kościół parafialny w XVI i XVII wieku (fragmenty przygotowywanej do druku książki)

Aby ustalić najstarsze dzieje parafii i kościoła wieszczyczyńskiego trzeba przewertować wiele różnych starych akt dokumentów, źródeł, książek itp. Wielce pomocna jest też kronika parafialna skupiająca się raczej na latach z XIX i początku XX wieku, a mało wnosząca informacji o najdawniejszych czasach. Zbieranie faktów do historii naszej małej ojczyzny to ciężka i mozolna praca, ale też fascynująca i dająca wiele satysfakcji. A oto niektóre jej rezultaty.

Ksiądz dr Kazimierz Miaskowski

Księgi parafialne kościoła w Wieszczyczynie zaczynają się, a właściwie zachowały się od 1722 roku Od tego czasu dość łatwo ustalić można proboszczów i właścicieli majątku, będących kolatorami, czyli prawnymi opiekunami kościoła. Na początku XX wieku księgi te były w opłakanym stanie. Dzięki staraniom i mozolnej pracy ks. doktora Kazimierza Miaskowskiego zostały uporządkowane, ponumerowane i oprawione. Ks. Miaskowski był wtedy proboszczem w Ostrowie Wielkopolskim i na swój koszt dojeżdżał do Wieszczyczyna. Z miejscem tym związany był przez swoich przodków, którzy byli tu właścicielami majątku w II połowie XVIII wieku. Całe swe życie, oprócz pracy duszpasterskiej, poświęcił pasji historycznej. Bardzo aktywnie działał m.in. w Poznańskim Towarzystwie Przyjaciół Nauk, gdzie wygłaszał odczyty historyczne. Zasługi rodu Miaskowskich, nie tylko dla kościoła w Wieszczyczynie, ale i dla Polski są znaczne i wymagają osobnego omówienia.

Najmłodsze pokolenie mieszkańców Wieszczyczyna: (od lewej) Paulina Karolewska (lat 6), Martyna Peszke (l. 7), Klaudia Łabęda (l. 1,5) i Paulina Peszke (l. 5) przed kościołem parafialnym pw. św. Rocha, zbudowanym w 1908 r.Najmłodsze pokolenie mieszkańców Wieszczyczyna: (od lewej) Paulina Karolewska (lat 6), Martyna Peszke (l. 7), Klaudia Łabęda (l. 1,5) i Paulina Peszke (l. 5) przed kościołem parafialnym pw. św. Rocha, zbudowanym w 1908 r.
(Foto Tygodnik K. Budzyń, 2003)

Parafia w XVI wieku

Z 1510 roku pochodzi zapis, że do parafii należy 11 miejscowości. Pleban na swoje utrzymanie posiadał rolę, pobierał meszne i dziesięciny folwarczne (z wyjątkiem Binkowa, gdzie folwark, jak i cała wieś była własnością kapituły katedralnej poznańskiej). Pobierał też dziesięciny kmiece z Wieszczyczyna i Łężka. Miał dochody z sołectw w Masłowie i Olszach (nie mylić z wsią 0lsza!). W dokumencie nie wymieniono wszystkich 11 osad, ale z dużym prawdopodobieństwem możemy je ustalić. Do parafii należały wtedy wieś kapitulna Binkowo, wsie szlacheckie: Wieszczyczyn, Łężek, Olsze, Chrząstowo, Dobczyn, Jarosławki, Rusocin, Masłowo, osady: Chlebowo i Maliny. Dwie z nich dzisiaj już nieistniejące to Chlebowo i Olsze. Maliny zaś zostały później utracone na rzecz parafii dolskiej. O Chlebowie będzie później, więc może teraz trochę informacji o Olszach. Wieś Olsze ma niewiele wspólnego z dzisiejszą wsią Olsza, która powstała dopiero w XVIII wieku na gruntach wsi Chrząstowo jako osada olęderska, a w czasach zaboru pruskiego nosiła nazwę Chrząstowskie Olędry (Chrzonstowo Hauland). Nieistniejąca już dzisiaj wieś Olsze leżała gdzieś między Jarosławkami, Chrząstowem, Binkowem i Dobczynem. Upadła w XVIII wieku, a pozostałe po tej wsi, jeszcze w połowie XIX wieku, jedno gospodarstwo przyłączono do Jarosławek. W XVI wieku nie istniały jeszcze: dzisiejsza wieś Olsza, folwarki: Józefowo (powstał w XVIII wieku, zlikwidowany w połowie XIX wieku, leżał w połowie drogi między Wieszczyczynem a Binkowem) i Feliksowo (folwark wybudowany około 1860 roku). Folwark Obreda należał do Wieszczyczyna, folwark Zabrodnia do Chrząstowa (istniał od XVII wieku, kiedy Chrząstowo należało do Bogusława Chłapowskiego, do 1910 roku kiedy go rozebrano, leżał pod lasem, w połowie drogi z Binkowa do Olszy), a karczma Pacanowo do Rusocina (istniała od najdawniejszych czasów, rozebrana ok 1850 roku, leżała przy skrzyżowaniu dróg z Dobczyna do Jarosławek i Rusocina, przy starej średniowiecznej „drodze królewskiej" ze Śremu do Kalisza). Do parafii należała też krótko w latach 1561-1580 wieś Sroczewo
Należący obecnie do parafii Drzonek miał w XVI wieku własny kościół parafialny. Do parafii Wieszczyczyn został włączony w dwu etapach w XX wieku, kiedy odłączono go od parafii śremskiej. Część Nowieczka, dawniej parafia dolska i dwa gospodarstwa z Borgowa, najpierw parafia w Drzonku, potem w Śremie, włączono do parafii wieszczyczyńskiej dopiero w XX wieku.

Kara śmierci za cudzołóstwo

1 sierpnia 1575 roku na rynku w Poznaniu został ścięty niejaki „Wawrzyniec z Wieszaeema". Mimo tego, że był żonaty dał się dwa razy (!) złapać na cudzołóstwie. Karą za ten czyn, uważany wtedy za ciężkie przestępstwo, była śmierć. Biedny Wawrzyniec dał głowę za dwie, nie za długie pewnie chwile zapomnienia. Na pewno jakiś zazdrośnik, a może jego żona, donieśli tam gdzie trzeba. Kara śmierci za cudzołóstwo miała wtedy wzmacniać sakrament ślubu i odstraszać niewiernych małżonków od „skoków na bok". Byli jednak śmiałkowie, jak nasz Wawrzyniec, którzy ryzykowali życiem, a nawet dali głowę w imię wolnej miłości czy raczej chuci. Drakońskie to prawo było zapewne tylko dla biednych kmieci, a nie dla szlachetnie urodzonych.

Pogorzelscy herbu Wczele

Wieszczyczyn w XVI wieku należy do Pogorzelskich. Zapis z 1536 roku mówi o Wawrzyńcu Pasikoniu Pogorzelskim, który daje wieś w dzierżawę Janowi Ujejskiemu, dziedzicowi Ujazdu, wsi pod Grodziskiem Wielkopolskim. Pogorzelscy trzymali Wieszczyczyn do początków XVII wieku. Pogorzelscy, potomkowie Włościejewskich, posiadali też w pobliżu Wieszczyczyna inne wsie, jak Masłowo i Konarskie. Już w 1404 roku właścicielem Wieszczyczyna i Włościejewek był kasztelan giecki, Dobrogost Włościejewski. Pogorzelscy, właściciele m.in. Wieszczyczyna, od imienia Wawrzyniec czyli po łacinie Laurentius mieli przydomek Lorant W 1562 roku, po śmierci Wawrzyńca, właścicielem wsi zostaje jego syn Sebastian Pogorzelski. W 1610 roku dzięki patronowi Andrzejowi Pogorzelskiemu, plebanem w Wieszczyczynie został bernardyn Maciej Budziejewski. Przed nim w 1572 roku był tu plebanem Paweł z Szamotuł. Po Pawle był długi wakat bo aż do 1610 roku.

Chudzyńscy herbu Ostoja i Koszutscy herbu Leszczyc

W 1615 roku, zadłużony majątek kupuje Wojciech Chudzyński. Jego syn, Jan, w 1649 roku swoją część sprzedał Koszutskim. W tym czasie Koszutccy należeli do jednego z większych rodów wielkopolskich. Wywodzili się z Pierzchną koło Kórnika, a nazwisko dała im inna ich posiadłość, Koszuty. Pieczętowali się herbem Leszczyc. Z 1579 roku znamy dziedzica Koszut Ambrożego. Z Małgorzatą z Modlibowskich miał sześciu synów: Hektora, Kacpra, Wójciecha, Stanisława, Wacława i Jakuba. Najmłodszy syn Jakub ożenił się z Urszulą Mielęcką, która dała mu trzech synów: Baltazara, Jakuba i Pawła. Baltazar pojął za żonę Elżbietę Chudzyńską, a Jakub Jadwigę Miaskowską i osiadł z nią w Rusocinie. O Pawle niewiele wiemy. Koszutccy byli też blisko spokrewnieni z Kromolickimi, właścicielami rodowej wsi Kromolice koło Kórnika. Te powiązania rodzinne były powodem, że do Wieszczyczyna rościli swoje prawa też Kromoliccy o czym będzie dalej. Z kolei drugi syn Wojciecha Chudzyńskiego, brat Jana, Andrzej Chudzyński w 1661 roku sprzedał swoją część Wojciechowi Bułakowskiemu z Pogorzeli. Ten odkupił od Koszutskich ich część i został właścicielem całego majątku.

Herby rodowe właścicieli Wieszczyczyna:
Pogorzelscy herbu Wczele Chudzyńscy herbu Ostoja Koszutscy herbu Leszczyc
(Foto arch. W. Brodzikowski. "Herby polskiej szlachty". W-wa 2003)

Cud w Wieszczyczynie

W 1647 roku wydano w Krakowie książkę Macieja Tretera o nieco długim tytule: „Obrona i sława Królestwa Polskiego ozdoba Wielkiej Polski cudowna Matka Boska w kościele zdzieszewskim przy Borku wielkimi darami z nieba wsławiona, a krótko przez Macieja Tretera nauk wyzwolonych i filozofii w sławnej Akademii Krakowskiej bakałarza ku wiadomości z dozwoleniem Starszych podana Roku Pańskiego 1647 w Krakowie w drukarni Franciszka Cezarego". Tytuł ten podałem we współczesnej wersji językowej dla łatwiejszego czytania. Choć tytuł jest bardzo długi sama książeczka jest krótka, ma kilkanaście stron. Autor wypisał w niej przykładowo tylko 26 cudów i łask jakich doznano za przyczyną Matki Bożej Pocieszenia na Zdzieżu (dzisiaj leżącego w granicach miasta Borek). W kolejności na 20. miejscu jest podane następujące zdarzenie: „W 1615 roku Adam z Wieszczyczyna, owczarz, zeznał, że w dzień święty, niedzielny razem z córką Zofią, w czasie mszy świętej, poszedł do ogrodu zrywać orzechy. Gdy córka sięgnęła po kolejne orzechy zaraz ręka jej zdrętwiała i była bezwładna. Ojciec i córka zrozumieli wtedy, że jest to kara Boża. Zaraz uklękli żałując za swój grzech. Ojciec modlił się do Najświętszej Panny na Zdzieżu, żeby Bóg za wstawiennictwem pomocy Maryi, ich pocieszył. Wtedy właśnie stał się cud. Córka Zofia została uzdrowiona i odzyskała władzę w ręce." Pewnie natychmiast pobiegli do kościoła, dziękując za okazaną łaskę.
Maciej Treter pisząc swe książki o cudach i łaskach Matki Bożej Boreckiej korzystał z kroniki spisanej wcześniej w sanktuarium boreckim na polecenie biskupa Łubieńskiego w 1629 roku. Kronika, niestety, nie zachowała się do naszych czasów. Prawdopodobnie autor, Maciej Treter, który pochodził z Borku (tu mieszkali jego rodzice, a brat Paweł był mansjonarzem na Zdzieżu) zetknął się już z nią wcześniej na miejscu w Borku, jeszcze przed wyjazdem na studia do Krakowa.   

Początek pisanych dziejów

Historyczne zapisy w dokumentach, przechowywanych w archiwach, wymieniające po raz pierwszy nazwę danej wsi, są tylko zachowaną informacją pisaną, która przetrwała do naszych czasów. Wskazują, że w danym roku wieś już istnieje, ale nie mówią nic o jej metryce. Nie wszystkie dokumenty przetrwały do dzisiaj. Wiele zaginęło w czasie wojen, pożarów itp. Czas też zrobił swoje. Zapewne dzieje wielu wsi zaczynają się dużo wcześniej, jeszcze wtedy, kiedy nikt ich nie zapisywał - ich niepisane początki giną w pomroce dziejów. Wiele legend i opowieści, przekazywanych kiedyś z pokolenia na pokolenie, najczęściej przez babcie wnukom, nie zachowało się do naszych czasów.

Spór o granice Wieszczy czy na i Dobczyna

Pierwsze pisane wzmianki o wsi pochodzą z lat 1391-1417. Jest to okres działalności kasztelana gieckiego. Dobrogosta z Włosciejewek, który posiadał też działy w Wieszczyczynie i godził się o granicę Wieszczyczyna z Dobczynem w 1404 r. z Sędziwojem Zaborowskim, właścicielem Dobczyna. W 1400 roku zapisano, że włąścicielami wsi jest szlachta z rodu Wczelów. Z kolei w 1403 roku spotykamy Stanisława Wieszczyczyńskiego, zapewne członka rodu, który nazwisko przyjął od nazwy wsi. W 1404 roku dokument wymienia Szymona, plebana z Wieszczyczyna. Jest to pierwszy zapis o kościele. Pleban występuje w sprawie właściciela wsi, Dobrogosta Wlościejewskiego przeciw Sędziwojowi Zaborowskiemu o granice z Dobczynem. Wszyscy oni zjawili się przed sądem biskupim, który odbywał się w Dolsku. Biskup poznański (zapewne Wojciech Jastrzębiec z Łubnicy), rezydujący wtedy w Dolsku, wydał wyrok ugodowy, aby oznaczyć nowe granice między wsiami. Wieś w zapisie występuje jako „Vyescziczino".

Tablica pamięci ks. Waligórskiego umieszczona na obecnym kościele w Wieszczyczynie.
Tablica pamięci ks. Waligórskiego umieszczona na obecnym kościele w Wieszczyczynie.
(Foto Tygodnik K. Budzyń)

„Bienkowo"- własność kapituły poznańskiej

Od najdawniejszych czasów do rozbiorów Polski wieś Binkowo należała do poznańskiej kapituły katedralnej. Pierwsza wzmianka historyczna, pisana, pochodzi z 1337 roku, kiedy to Przybysław, kanonik kapituły, oddaje swoje dobra w Bienkowie, sołtysowi Michałowi, włodarzowi z Łęgu, aby lokował tu wieś na prawie niemieckim, na małych łanach flamandzkich. Pierwszy znany sołtys Binkowa miał posiadać 2 łany wolne z karczmą, kuźnią, piekarnią i jatkami mięsnymi oraz jezioro zwane wtedy Szaleckim lub Bieńkowskim Po 8 latach wolnizny kmiecie mają płacić z łanu po 4 ćwiertnie żyta, pszenicy, owsa i po 1 wiardunku tych zbóż. Wszystkie inne świadczenia mają być takie same jak innych wsi dóbr stołu biskupa poznańskiego, założonych też na prawie niemieckim. Nie wiemy czy lokacja była na tzw. surowym korzeniu czy też wcześniej już istniała tu osada, a nowa lokacja tylko zmieniła prawa i ustaliła nowe podziały gruntów na łany. W pierwszych swoich dziejach występuje w zapisach jako Bienkowo. Po wielu zmianach obecna nazwa wsi ustaliła się po I wojnie światowej. Od chwili powstania kościoła w Wieszczyczynie należy do jego parafii.

Dworzec kolejowy w Wieszczyczynie, obecnie nieczynny, mieszkają tu rodziny pracowników PKP. Na zdjęciu od lewej Wanda Bączkowska i jej synowa Eugenia Muszyńska. Ojciec pani Wandy, Jan Plebański, był tu zawiadowcą stacji od 1945 roku do 1950 roku kiedy przeszedł na emeryturę. Jej mąż Mieczysław Bączkowski przejął funkcję teścia i pracował tu do końca życia, zmarł w 1988 roku. Dzisiaj stacja jest nieczynna a tylko kilka razy dziennie przejeżdżają pociągi towarowe z miałem węglowym do odlewni w Śremie.Dworzec kolejowy w Wieszczyczynie, obecnie nieczynny, mieszkają tu rodziny pracowników PKP. Na zdjęciu od lewej Wanda Bączkowska i jej synowa Eugenia Muszyńska. Ojciec pani Wandy, Jan Plebański, był tu zawiadowcą stacji od 1945 roku do 1950 roku kiedy przeszedł na emeryturę. Jej mąż Mieczysław Bączkowski przejął funkcję teścia i pracował tu do końca życia, zmarł w 1988 roku. Dzisiaj stacja jest nieczynna a tylko kilka razy dziennie przejeżdżają pociągi towarowe z miałem węglowym do odlewni w Śremie.
(Foto Tygodnik K. Budzyń, 2003)

Cystersi w Chrząstowie

W 1230 roku komes Bronisz nadaje i zapisuje w testamencie, aby po swej śmierci oraz żony, wszystkie swoje dobra, m.in. „Chranstowo", ufundowanemu przez siebie klasztorowi cysterskiemu w Paradyżu-Gościkowie. Gdyby nie ta pobożna fundacja, o Broniszu nic by nam dzisiaj nie było wiadomo. Prawdopodobnie pochodził z rodu Pomianów, ale niektórzy historycy są innego zdania i twierdzą, że z rodu Wieniawitów. Był urzędnikiem dworskim księcia Władysława Odonica, a potem w latach 1230-1233 pełnił funkcję wojewody poznańskiego. Zaliczany był do najzamożniejszych ludzi w ówczesnej Wielkopolsce. W 1230 roku podarował opatowi Henrykowi i cystersom z miejscowości Lehnin w Brandenburgii, swoją wieś Gościchowo (pisane też Gościkowo), aby w tym miejscu wybudowali klasztor, wraz z dziewięcioma okolicznymi majątkami dla założenia opactwa. Podpisanie i wręczenie zakonnikom aktu darowizny nastąpiło 29 stycznia 1230 roku w Poznaniu na dworze księcia wielkopolskiego Władysława Odonica. Bronisz, równocześnie nadał swej fundacji, przezwanej Paradyżem, wszystkie swe dobra ruchome i nieruchome, m.in. położone pod Książem miejscowości: Zaborowo, Zakrzewo, Sroczewo, nieznane dziś Połowiercie, Kotowo (nad Wartą), nieznane dziś Albrechtowo (może dzisiejszy Łężek), Konarskie i Chrząstowo. Wznoszenie kościoła i klasztoru w Gościchowie rozpoczęto w 1234 roku Prace budowlane trwały zapewne kilkadziesiąt lat ale już w 1236 roku przybyli tu pierwsi zakonnicy, opat i 12 mnichów. Cystersi po przybyciu do Gościchowa nazwali wieś „Paradisus Matris Dei" (Raj Matki Bożej), która w spolszczonej formie Paradyż przetrwała do dzisiaj, obok formy Gościkowo. Bronisz zmarł bezdzietnie ok. 1240 roku W 1247 roku nadania te potwierdził papież Innocenty IV, a dziesięć lat później, książę Przemysł I, zezwolił klasztorowi na lokację wsi Chrząstowo na prawie niemieckim. Osadnicy przybywający do posiadłości klasztornych zostali zwolnieni z ceł i takie same prawa miały też otrzymać nowo nabyte przez klasztor posiadłości. Położenie wsi było bardzo dogodne, Chrząstowo leżało wtedy na ważnym szlaku komunikacyjnym. Z 1239 roku pochodzi zapis o przeprawie przez rzekę Wartę w niedalekim Sroczewie. Też ta wieś razem z przeprawą należała do klasztoru w Paradyżu Dodać trzeba, że Chrząstowo położone było mniej wiecej w połowie drogi z klasztoru w Obrze (działajacego od ok. 1231 roku) do klasztoru w Lądzie (tu cystersi zostali sprowadzeni już może nawet w 1175 roku). Tu w Chrząstowie, a może przy przeprawie przez Wartę w Sroczewie, cystersi mieli miejsce na nocleg i posiłek, przed dalszą wędrówką. Niewykluczone, że przy lokacji wsi Chrząstowo, założyli kościół parafialny, który później, kiedy sprzedali okoliczne wsie, upadł. Śladem tej hipotezy może być zapis, z wizytacji w 1685 roku, o kaplicy w Chrząstowie. Może to był mały kościółek, którego tradycje pochodziły z czasów, kiedy wieś należała do cystersów.
W 1263 roku książę polski Bolesław zwany Pobożnym oświadcza, iż oddał klasztorowi cystersów w Paradyżu wsie Grodzisko i Słocin, a w zamian otrzymał od nich Chrząstowo, Kotowo i Olbrachtowo. Dla wsi zakończył się epizod związany z cystersami. W 1296 roku wieś była własnością wojewody kaliskiego, Mikołaja z Gostynia i Kobylina, z rodu Łodziów. Obecnie w Wielkopolsce nie ma już cystersów, a w ich obiektach poklasztornych (Ląd, Obra, Wągrowiec, Przemęt, Wieleń Zaobrzański, Paradyż) znalazły siedziby inne instytucje kościelne. W Gościkowie-Paradyżu jest Wyższe Seminarium Duchowne Diecezji Zielonogórsko-Gorzowskiej.

Andrzej zwany Gałka z Dobczyna

Wzmianka z 1404 roku mówi, że Sędziwój Zaborowski z Dobczyna, wtedy „Dobszino, Dobschyno" oraz Dobrogost kasztelan giecki z Włościejewek, zawierają ugodę min. w sprawie granic między Dobczynem a Wieszczyczynem. W Dobczynie, około 1400 roku, urodził się Andrzej, w Krakowie zwany później Gałką. Został księdzem i profesorem Akademii Krakowskiej. Był gorącym zwolennikiem Wiklefa, angielskiego filozofa i reformatora kościoła. Gałka napisał pierwszy, znany nam, poetycki utwór różnowierczy w języku polskim „Pieśń o Wiklefie". Niedoszły reformator religijny i społeczny w XV wiecznej Polsce, zmarł ok 1451 roku, prawdopodobnie wśród taborytów w Czechach, gdzie szukał schronienia po ucieczce z Polski w 1449 roku.
Niedaleko Dobczyna, na łąkach dobczyńskich, graniczących z Binkowem, znajduje się domniemane grodzisko z czasów plemiennych, przed piastowskich z VII-X wieku.

Stacja kolejowa Wiesenau

W 1906 roku, na gruntach wsi Wieszczyczyn, ziemi należącej do probostwa, Prusacy wybudowali stację kolejową, którą nazwali Wiesenau (po polsku „piękne łąki"). Stała ona przy linii kolejowej łączącej Śrem, przez Mieszków, z Jarocinem. Było to przedłużenie istniejącej od 15 października 1885 roku linii z Czempinia do Śremu. Prace nad linią ze Śremu do Jarocina rozpoczęto już wcześniej, zaraz po wojnie z Francją w 1870 roku. W 1874 roku pomimo protestów, ówczesnego proboszcza, księdza Walentego Waligórskiego (proboszcz w latach 1868-1888, zmarł 15 czerwca, wieczorem, na serce, przy brewiarzu) odebrano mu dalsze 2 morgi ziemi, tj. klin między drogami, z Binkowa do Dobczyna i z Dobczyna do Wieszczyczyna. Na tym klinie postawiono budynki dworca. Jeszcze wcześniej zabrano probostwu grunty pod budowę samej linii kolejowej. Prace przy budowie linii kolejowej wykonywali, według miejscowej tradycji, jeńcy francuscy z wojny 1870 roku. 1 października 1906 roku oddano uroczyście odcinek Śrem-Mieszków do użytku, łącząc tym samym Czempiń z Jarocinem. Dla mieszkańców parafii było to połączenie komunikacyjne, nie tylko ze Śremem i Jarocinem, ale też z Poznaniem i Wrocławiem przez Czempiń. Po I wojnie światowej, po odzyskaniu niepodległości przez Polskę, stację nazwano, tak jak wieś, Wieszczyczyn. W czasie II wojny światowej Niemcy, dawną nazwę stacji Wiesenau przenieśli na całą wieś.

Pierwsze wzmianki historyczne: Drzonek-Jarosławki-Obreda-Łężek-Masłowo

Opole* drzoneckie

Od najdawniejszych czasów wieś Drzonek była własnością panujących, książąt i królów polskich. Archeolog i prahistoryk Witold Hensel w swych pracach informuje, że już w X wieku istniała tu osada. Dowodem na to mają być znalezione ułamki ceramiki.
W czasach rozbicia dzielnicowego wieś była własnością książęcą, a później, tak jak i miasto Śrem, królewszczyzną.
Po raz pierwszy Drzonek był wzmiankowany w 1279 roku. Wtedy to książę Przemysław II, za wierną służbę komesa Borka, odłącza od opola śremskiego i kasztelani śremskiej, wieś tegoż komesa, Psarskie koło Śremu Wieś Psarskie płaciła dotąd powinności razem z wsią księcia Zarzeczyno (dziś nieznane). Zarzeczyno otrzymał książę w drodze zamiany od brata Borka, komesa Wojsława.
W tym właśnie 1279 roku książę Przemysł II przyłączył Psarskie do opola, którego centrum była jego osada, Drzonek. Granice opola drzoneckiego nie są znane z wyjątkiem zachowanego opisu ich przebiegu między wsią Psarskie a miastem Śrem. Nazwę wsi zapisano wtedy jako Drzonec. W 1292 roku książę Przemysław II oddał swe wsie Drzonek, Nochowo i zaginione później Zarzeczyno, Zachariaszowi i jego bratu Wilhelmowi. Mieli oni dokonać w nich lokacji wsi na prawie średzkim. Sołtysem nowo lokowanej wsi Drzonek został Zachariasz.

*opole w XI-XIII wieku to jednostka administracyjna, obejmująca od kilku do kilkunastu osad, sprawująca funkcje polityczne i podatkowe, później kolonizacja wiejska i rozwój miast doprowadziły do ich zaniku.

Kościół parafialny p.w. św. Katarzyny w Drzonku

Prawdopodobnie już przy lokacji wsi w 1292 roku ufundowano w Drzonku kościół parafialny. O jego istnieniu świadczy zapis z 1405 roku, w którym czytamy: „(..) do kościoła parafialnego w Drzonku, pod wezwaniem św. Katarzyny należą wsie: Drzonek, Bargowo (dzisiejsze Borgowo) i Ostrowo". W tym też roku parafia w Drzonku została zlikwidowana, a kościół jako filialny przyłączono do parafii w Śremie. Pleban śremski całe wyposażenie przeniósł do swego kościoła w Śremie.
Także obraz patronki kościoła w Drzonku, św. Katarzyny został zabrany do śremskiej fary. Jakie były jego dalsze losy nie wiadomo.

Na zdjęciu mieszkańcy Łężku, od lewej: Jacek Marciszak (l. 10), Maciej Brygier (l. 8), Krystian Krempulec (l. 7), Paulina Brygier (l. 11) i Martyna Krempulec (l. 11) na ważnym niegdyś skrzyżowaniu szlaków handlowych.
W połowie XIX wieku Prusacy rozpoczęli budowę nowych dróg w Wielkopolsce. Nowo wybudowana szosa ze Śremu do Książa ominęła Łężek, została poprowadzona przez Chrząstowo. Do tego czasu w Łężku krzyżowały się dwie ważne drogi, jedna z Gostynia i Borku do Kępy, z przeprawą przez Wartę w Sroczewie, dalej przez Zaniemyśl do Bnina i Poznania, a druga ze Śremu, przez Łęg i Zawory, do Książa. Dzisiaj obie drogi mają znaczenie tylko lokalne. Na zdjęciu mieszkańcy Łężku, od lewej: Jacek Marciszak (l. 10), Maciej Brygier (l. 8), Krystian Krempulec (l. 7), Paulina Brygier (l. 11) i Martyna Krempulec (l. 11) na ważnym niegdyś skrzyżowaniu szlaków handlowych.
(Foto Tygodnik K. Budzyń, 2003)

Legenda o dzwonach

Według miejscowej legendy mieszkańcy Drzonku uratowali przed wywiezieniem tylko dzwony. Aby uchronić je przed zabraniem do Śremu zatopili je nocą w jeziorze. Jeszcze dzisiaj niektórzy mieszkańcy wsi twierdzą, że o północy, jeśli wytężyć słuch i podejść nad jezioro, to słychać żałosne i tęskne ich bicie.
Wizytacja z 1777 roku wspomina już tylko ruinę kościoła, a jego uposażenie: łan roli, dom plebana i dalsze dwa łany należą już do plebanii śremskiej. Wieś, kiedyś parafialna, należała od 1405 roku do parafii śremskiej.

Do parafii wieszczyczyńskiej Drzonek przyłączono w dwu etapach. Najpierw rozporządzeniem z dnia 22 kwietnia 1932 roku Arcybiskup Gnieźnieński i Poznański, Prymas Polski, Kardynał August Hlond, przyłączył do parafii wieszczyczyńskiej dwa gospodarstwa Antoniego Kalisza i Józefa Merczyńskiego. Później, 14 sierpnia 1958 roku. Arcybiskup Poznański Antoni Baraniak przyłączył do parafii pozostałą część WSL. Od tego czasu Drzonek należy do naszej parafii.

W Drzonku, przy drodze do jeziora, na polu pana Sławomira Kaptura rośnie dzisiaj zboże. Pod koniec XVIII wieku stał w tym miejscu drewniany kościół pw. św. Katarzyny.
W Drzonku, przy drodze do jeziora, na polu pana Sławomira Kaptura rośnie dzisiaj zboże. Pod koniec XVIII wieku stał w tym miejscu drewniany kościół pw. św. Katarzyny.
(Foto Tygodnik K. Budzyń, 2003)

Procesy sądowe mieszkańców Jarosławek

Dzisiejsza wieś Jarosławki kojarzy nam się z dużym ośrodkiem wypoczynkowym położonym nad jeziorem o tej samej nazwie. Nie zawsze tak było. Na przełomie XIV i XV wieku jej nazwa kojarzona raczej była ze sprawami sądowymi między jej mieszkańcami.
Z 1391 roku pochodzi pierwsza wzmianka o Jarosławkach. Zapisano wtedy liczne toczące się procesy sądowe między mieszkańcami wsi. Między innymi Chociemir z Jarosławek przegrywa proces z Filipem i Mikołajem z Jarosławek o 6 grzywien.
Z kolei Piotrek Jarosławski sądzi się z Chociemirem, a Michał Jarosławski z Jakuszem i Andrzejem z Jarosławek. Prawie każdy z każdym procesuje się o granice swoich włości, o napaści i zranienia. Wieś zapisywano wtedy jako Jaroslawicze lub Jaroslawicz. Najwcześniej znani posiadacze Jarosławek należeli do drobnej szlachty o nieznanej przynależności rodowej. Na przełomie XIV i XV wieku kilku należało zapewne do herbu Nowina (Jan, Mikołaj, Jakub, Janusz). Z początku XV wieku znamy właścicieli o imieniu lub przydomku Samson. Inni posiadacze Jarosławek w tym czasie to Jan i Bartosz z rodu Włostowskich W XIV i XV wieku zapiski o Janach, Mikołajach i Stanisławach mogą niekiedy dotyczyć osób o tych imionach z Jarosławca koło Środy. Przypisanie tych osób do danej miejscowości można dokonać tylko hipotetycznie. Trzeba też dodać, że drobna szlachta z Jarosławek była spokrewniona z właścicielami sąsiedniej wsi Olsze (dzisiaj nieistniejącej). W obu wsiach powtarzają się takie same imiona, a nawet te same osoby. Jarosławki należą do parafii wieszczyczyńskiej od chwili jej powstania. Jak było wcześniej - nie wiadomo. Może do Śremu, a może do Książa?

Obreda

Pierwsza wzmianka pochodzi już z 1557 roku, kiedy należy do dworu w Masłowie. W zapisie występuje jako Obreda Masłowska. Według miejscowej tradycji w XVIII wieku została przekazana przez dwór w Masłowie dworowi w Wieszczyczynie. Miało to być odszkodowanie za przegrany konflikt graniczny między obu dworami. Nowy właściciel, pan na Wieszczyczynie, założył tu folwark z osadą i przyłączył je do majątku w Jarosławkach. Później Obreda została sprzedana i występowała jako samodzielny majątek. Dzisiaj brak już budynków folwarku, a nazwa Obreda oznacza już tylko miejsce i pola. Po osadzie pozostały już tylko dwa domostwa. Obecnie Obreda leży w granicach wsi Jarosławki, która razem z Feliksowem tworzy jedno sołectwo.

Czy zaginione Albrechtowo to obecny Łężek?

Najdawniejsze dzieje wsi Łężek związane są być może z zaginioną wsią Albrechtowo. W 1230 roku razem m.in. z Chrząstowem, Sroczewem zostaje Albrechtowo nadane klasztorowi cysterskiemu w Paradyżu-Gościkowie przez komesa Bronisza. Nazwa wsi pochodzić mogła od niemieckiego imienia Albrecht który może miał jakieś zasługi przy jej założeniu. Może nawet był sprowadzonym z Niemiec osadnikiem. W 1256 roku wieś występuje jako Olbrachtowo. Później już brak o niej zapisów.
Prawdopodobnie Olbrachtowo należało później do właścicieli Łęgu i zaczęto je nazywać Małym Łęgiem, a potem Łężkiem.
O Łężku pierwsza wzmianka pochodzi z 1428 roku. Wtedy sąd poleca dokonać rewizji granic między Małym Łęgiem, należącym do Mikołaja Zaworskiego, a pobliskim Kotowem, należącym do Michała Ręcskiego. W ówczesnych dokumentach wieś zapisywano jako Lang Minus, Minor Lang, Parwa Lang, a później Lank Mali.

Rycerz Andrzej z Maszlova

Nazwa wsi Masłowo jest bardzo popularna i o tej nazwie występuje kilka wsi w Wielkopolsce. Czy zapis z 1284 roku, wymieniający Nepoloniusza z Masłowa i drugi zapis z 1294 roku, gdzie występuje Borszcz albo Barsecz z Masłowa dotyczą wsi w parafii wieszczyczyńskiej? Nie wiadomo.
Na pewno już nasze Masłowo pojawia się na kartach pisanej historii w 1369 roku. Zapisano wtedy, że właściciel wsi, szlachcic Andrzej z Maszlova wraz z innymi rycerzami wielkopolskimi, zobowiązuje się służyć księciu oleśnickiemu Konradowi. Na przełomie XIV i XV wieku właścicielem Masłowa jest Dobrogost z rodu Wczelów, Włościejewski, zwany też Masłowskim i Gieckim. Był kasztelanem gieckim (gród Giecz koło Dominowa, według jednej z hipotez właśnie z Giecza wywodzi się ród Piastów, twórców państwa polskiego).
Ród Wczelów posiada w tym czasie liczne włości, należą do nich m.in. oprócz Masłowa, Wieszczyczyna i Włościejewek także inne liczne wsie. Od XV do XVII wieku Wczelicze władają jeszcze w Pogorzeli, Głuchowie i Gumienicach.

W pierwszych zapisach historycznych Masłowo występuje w formie Maszlovo, Maszlov, Masłowo, a nawet Maszlaw, Maszlewo i Maskowo. Dziewiętnastowieczny badacz dziejów średniowiecznej Wielkopolski Edmund Callier, pisząc o naszym Masłowie, podaje jeszcze inne formy: Mazlow, Maslovich, Domaslawy i Massel. Niestety Callier się mylił, gdyż dotyczyły one innej wsi Masłowo, położonej koło Rawicza.

Pierwsze wzmianki historyczne: Nowieczek-Rusocin-Feliksowo-Olsza-Borgowo-Maliny-Sroczewo

Miasto Gostyń płaci odszkodowanie właścicielom Nowca

Nowiec i Nowieczek, kiedyś odrębne osady, stanowią dziś jedną wieś o nazwie Nowieczek. Przyłączono też do niej osadę Maliny. Dzisiejsza wieś Nowieczek składa się więc z trzech istniejących dawniej osad.
Pierwsza pisana wzmianka o Nowcu (wtedy „Novecz") pochodzi z 1371 roku, kiedy to wieś jest własnością szlachecką. W tym roku Wyszota i Jan, dziedzice z Nowca, mają otrzymać od miasta Gostynia 30 grzywien. Jest to odszkodowanie za zabicie w tym mieście Mikołaja ze Żdzieża, krewnego właścicieli Nowca. Część tej sumy dostała też wdowa po zabitym.
Nowieczek pojawia się na kartach pisanej historii w 1399 roku, kiedy właściciel wsi Nowiec Mały („Parvo Novecz") płaci jakąś bliżej nieokreśloną karę. Nie ma pewności czy późniejsza osada Nowieczek powstała na terenie Nowca Małego.
Część obecnej wsi Nowieczek przyłączono do parafii wieszczyczyńskiej dopiero rozporządzeniem Arcybiskupa Gnieźnieńskiego i Poznańskiego, Prymasa Polski, Kardynała Augusta Hlonda z 29 II 1932 roku, które weszło w życie 27 marca tego roku. Przedtem wieś przypisana była do parafii dolskiej. Ciekawostką jest że Nowieczek należy dzisiaj do trzech parafii. Część wsi, dawny Nowiec do parafii Dolsk, część dawnego Nowca Małego do parafii Wieszczyczyn, a Maliny do parafii Błażejewo.

Młyny wodne w Rusocinie

Pierwszy historyczny zapis o Rusocinie pochodzi z 1404 roku, kiedy to Sędziwój Zaborowski toczy proces z Dobrogostem z Włościejewek, kasztelanem gieckim o rozgraniczenie Rusocina i Międzyborza oraz Dobczyna i Wieszczyczyna. Sąd orzeka, że Dobrogost ma pod przysięgą oznaczyć granice między Rusocinem i Międzyborzem. Nazwa wsi pisana była wtedy "Russoczino".
Wzmianka z 1478 roku wymienia młyn Gajewy, a zapis z 1481 roku podaje jeszcze młyn Laskowy zwany też Nalaski. Oba te młyny działały w Rusocinie. Nazwy młynów pochodziły zapewne od miejsc ich położenia, które były zalesione i od tego zwano je laskiem i gajem. W sąsiedniej wsi Chlebowo, dzisiaj już nieistniejącej, działał też młyn zwany Chlebowskim. Wszystkie te młyny korzystały z wody płynącej strumieniem od Jeziora Nowiec do Jeziora Bieńkowskiego, zwanego też Szaleckim. Dzisiaj jeziora w Binkowie już nie ma i młyny wodne też już dawno przestały pracować. Tylko nikłe ślady jak usypana grobla wskazują, że w Rusocinie obracały się kiedyś młyńskie koła.

Nowy folwark Feliksowo

Obecne Feliksowo to najmłodsza osada w naszej parafii. Syn Antoniego Topińskiego, właściciela Rusocina, Feliks w 1860 roku poślubił hrabiankę Kazimierę Rozdrażewską. Za jej posag na gruntach Rusocina wybudował nowy folwark. Od swego imienia nazwał go Feliksowem. Topińscy rezydowali w Rusocinie do początku XX wieku. Kiedy zadłużony majątek Rusocin przejął Bank Ziemski przenieśli się do Feliksowa. Potomkowie Feliksa Topińskiego byli właścicielami Feliksowa do II wojny światowej.

Olsza - dawne Olędry Chrząstowskie

Olsza to jedna z najmłodszych wsi powiatu śremskiego. Położona jest na gruntach należących kiedyś do Chrząstowa. Właściciele majątku Kierscy w 1769 roku lokowali na swoich gruntach nowych osadników tzw. "olędrów". Ich zadaniem było doprowadzić otrzymane ziemie, głównie nieużytki do kultury rolnej. Nowi przybysze byli znawcami osuszania i karczowania dzikich terenów. W drugiej połowie XVIII wieku na tzw. prawie olęderskim powstało na terenie obecnego powiatu śremskiego kilkanaście nowych wsi. Właściciele ziemscy chcąc zwiększyć swoje dochody, oddawali na korzystnych warunkach nowym osadnikom niewykorzystane dotąd nieużytki (tereny podmokłe, zarośla, nawet lasy). Tak też było w przypadku Chrząstowa. Właściciel wsi osadził wtedy 13 gospodarzy, głównie o niemiecko brzmiących nazwiskach (Hut Lopi, Barkmanowa, Kuntrab, Grusman, Killer, Hancel, Geller), ale i także kilka o polskim brzmieniu (Kasprowa, Taterka, Zamorski, Sztefan). Prawdopodobnie byli to Polacy wyznania ewangelickiego przybyli tu może ze Śląska lub Pomorza. Każdy z nich dostał połać ziemi, jedni pół chuby, a inni całą chubę.

Po dawnym cmentarzu ewangelickim w Olszy nie zostało już wiele grobów. Cmentarz jest zdewastowany, widoczne są świeże ślady działań „hien cmentarnych". Groby są zniszczone, a niektóre nawet rozkopane. Na zdjęciu ostatni krzyż, z którego można jeszcze odczytać informacje o zmarłej osobie. Jest tu pochowana 6-letnia dziewczynka Ottite Mathilde Franciska Vahlpahl. Urodziła się 14 sierpnia 1853 roku, a zmarła 31 maja 1859 roku.
Po dawnym cmentarzu ewangelickim w Olszy nie zostało już wiele grobów. Cmentarz jest zdewastowany, widoczne są świeże ślady działań „hien cmentarnych". Groby są zniszczone, a niektóre nawet rozkopane. Na zdjęciu ostatni krzyż, z którego można jeszcze odczytać informacje o zmarłej osobie. Jest tu pochowana 6-letnia dziewczynka Ottite Mathilde Franciska Vahlpahl. Urodziła się 14 sierpnia 1853 roku, a zmarła 31 maja 1859 roku.
(Foto Tygodnik K. Budzyń, 2003)

Powstałą nową osadę nazwano Olędrami Chrząstowskimi. Sołtysem został Antoni Taterka. W dokumencie zapisano m.in.: (...) „Olędry, to jest każdy, który ma chubę jako się z nich wyznania pokażę winni dać złotych 72, z pół chuby 38, z ćwierć chuby 19 zł, te pieniądze na Św. Marcina podług zwyczaju do rąk Pana Kajetana Zajączka jako plenipotenta, kwitem jego ręcznym wyliczyć nakazuje się. Robocizny wszelkie i propinacya do Dziedziców Chrząstowa należeć ma". Propinacja to wyrób piwa, który w tym przypadku zastrzegł sobie jako monopol właściciel Chrząstowa.
Umowę tę spisał Józef Łukaszewicz, Pallat Majoris Poloniae, a nowy sołtys Antoni Taterka ją podpisał. Przybysze założyli w swej wsi cmentarz i szkołę. Płacili nawet przez pewien czas specjalną opłatę na rzecz parafii katolickiej w Wieszczyczynie. Później ustawa rządowa zniosła ten nakaz opłat na rzecz parafii katolickich przez zamieszkałych na ich terenie dysydentów, czyli innowierców. Pierwszy zapis w księgach wieczystych na rzecz szkoły pochodzi z 2 września 1787 roku. Wtedy właściciel majątku Chrząstowo Krzysztof Antoni Kierski przekazał na jej rzecz prawie osiem ha ziemi. Wybudowana wkrótce szkoła służyła nie tylko celom oświatowym, ale i też religijnym, jako dom nabożeństw, chrztów, pogrzebów itp. Szkoła stała jeszcze w 2001 roku, potem została rozebrana.
Po II zaborze Polski, kiedy do Wielkopolski wkroczyli Prusacy, w Olędrach Chrząstowskich zaczęli się osiedlać Niemcy. Nazwa wsi Olędry Chrząstowskie przetrwała do końca I wojny światowej. W 1919 roku władze odrodzonej Polski zmieniając wiele nazw wsi i miast zmieniły też jej nazwę. Nowa nazwa Olsza jest nawiązaniem do istniejącej do XVIII wieku, między Chrząstowem, Binkowem, Dobczynem i Jarosławkami wsi Olsze. Nawet w okresie II Rzeczpospolitej było w Olszy kilka gospodarstw niemieckich. Dopiero od zakończenia II wojny światowej mieszkają tu tylko Polacy. Niemcy, dawni właściciele gospodarstw uciekli przed Armią Czerwoną.

W Feliksowie gdzie kiedyś stał dwór zbudowany przez Topińskich rosną dzisiaj krzewy i trawa. Na zdjęciu od lewej Martyna Szymczak (l.5), Zuzanna Antoniewicz (l. 6), Teresa Brendel z wnukami Klaudią (l. 3) i Kacprem (l. 4) Bilskimi. Na drugim planie dawny czworak, w którym mieszka dzisiaj kilka rodzin.
W Feliksowie gdzie kiedyś stał dwór zbudowany przez Topińskich rosną dzisiaj krzewy i trawa. Na zdjęciu od lewej Martyna Szymczak (l.5), Zuzanna Antoniewicz (l. 6), Teresa Brendel z wnukami Klaudią (l. 3) i Kacprem (l. 4) Bilskimi. Na drugim planie dawny czworak, w którym mieszka dzisiaj kilka rodzin.
(Foto Tygodnik K. Budzyń, 2003)

Piotr z Bargowa

Z Borgowa do parafii wieszczyczyńskiej należą tylko dwa gospodarstwa i to położone na peryferiach wsi, blisko Drzonku. Na początku swych dziejów wieś występuje pod nazwą Bargowo. Pierwsza wzmianka pojawia się w 1392 roku, kiedy wieś jest własnością szlachecką i Piotr z ówczesnego Bargowa toczy spór z Wyszotą z Kórnika i Łęgu o dziedzictwo w tej wsi. Do 1405 roku Bargowo należało do parafii Drzonek. W tym roku wieś przyłączono do parafii Śrem. Nazwa Borgowo występuje po raz pierwszy w zapisie z 1416 roku. Później jeszcze wieś nazywana jest Bagrowem, a nawet Bargłowem.
Należące do parafii wieszczyczyńskiej dwa gospodarstwa leżały może kiedyś w granicach Drzonku i dopiero później przyłączono je do Borgowa.

Biskup rozstrzyga spór o Maliny

Pierwszy raz nazwę wsi Maliny wymienia dokument z 1424 roku Informuje on, że sąd daje prawo żonie Pawła z Chlebowa, Elżbiecie do dochodu z połowy wsi Chlebowa i Malin. Chlebowo już dzisiaj nie istnieje. Wieś Maliny zapisywano najpierw w formie „Malinę" i „Malyne".
Do parafii wieszczyczyńskiej Maliny zostały przyłączone w 1449 roku, kiedy to Jan Twardowski, pleban z Dolska i Mikołaj, pleban i rektor szkoły we Wieszczyczynie, zawierają ugodę o Chlebowo, Rusocin i Malinie. Pleban dolski twierdził wtedy, że należą do parafii dolskiej. Biskup poznański, na posiedzeniu w swoim pałacu w Dolsku, przysądził prawa parafialne nad wsią Malinie plebanowi Mikołajowi z Wieszczyczyna. Później wieś Maliny znalazła się w parafii Dolsk, a obecnie należy do parafii Błażejewo. Dzisiaj Maliny są częścią wsi Nowieczek, do której zostały administracyjnie włączone.

Przeprawa przez Wartę w Sroczewie

Tak, jak i o Chrząstowie, tak i o Sroczewie pierwsza wzmianka pochodzi z 1230 roku. Sroczewo leżało wtedy nad Wartą. Dopiero w XVIII wieku wieś się powiększyła. Sprowadzono wtedy nowych osadników i powstały Olędry Sroczewskie, włączone po I wojnie światowej do starego Sroczewa.
Znany nam już komes Bronisz, zapisał ówczesne Sroczewo i inne swoje dobra założonemu przez siebie klasztorowi cysterskiemu w Paradyżu-Gościkowie. Od tego czasu cystersi czerpali korzyści z przeprawy w Sroczewie przez Wartę. Przebiegał tu ważny szlak komunikacyjny, południe-północ, a także droga wodna na rzece Warcie. Zapewne tędy też wędrowali cystersi mający już wcześniej swe siedziby w Obrze i Lądzie.
W tych pierwszych zapisach wieś pisze się „Tsirotsowo", „Sirotsowo", „Sycyrowo", „Srochevo" i potem „Srocevo". W 1510 roku zapisano, że należy do parafii kościoła św. Doroty w Kępie Małej. Po wielu powodziach w XVI wieku kościół w Kępie Małej przestał istnieć i wtedy Sroczewo przyłączono do parafii Wieszczyczyn. Stało się to zapewne krótko po 1578 roku, kiedy to zapisano, że Kępa jest opustoszała, ale podana jeszcze jako parafia. Wkrótce potem jedna z większych powodzi zabrała kościół w Kępie. Zapis z 1584 roku informuje, że właścicielem Sroczewa jest Piotr Tarnowski, a wieś należy już do parafii wieszczyczyńskiej. Kościoła w Kępie już nie odbudowano, a parafię rozdzielono. Część po prawej stronie Warty przyłączono do kościoła w Niezamyślu (dzisiaj Zaniemyśl), a po lewej stronie Warty leżącą wieś Sroczewo do kościoła w Wieszczczynie. Trwało to nie za długo, bo na prośby mieszkańców wsi, ze względu na krótszą drogę do kościoła, przyłączono Sroczewo do parafii w Książu.

Zaginione wsie i osady (Albrechtowo, Bieńkowskie Olędry, Chlebowo, Dąbroszyno, Olsze, Prusy, Sadzawka Masłowska), młyny (Chlebowski Młyn), folwarki (Józefowo, Zabrodnia) oraz karczmy (Pacanowo)

Wiele wsi i osad leżących w granicach obecnego powiatu śremskiego pochodzi z czasów przedhistorycznych, jednak pierwsze wzmianki, o większości z nich, dopiero pojawiają się w czasach późnego średniowiecza, od XIII do XV wieku. Inne wsie założono później, pochodzą one z lokacji późniejszych np. z tzw. olęderskich z XVIII wieku Kilka powstało dopiero w XIX wieku, jak choćby osady nowo założonych folwarków i wsie utworzone przez rząd pruski przy okazji uwłaszczenia chłopów.
Źródłowe przekazy, stare mapy, tradycja ludowa pokazują, że wiele miejscowości w naszej parafii ulegało zmianom nie tylko pod względem nazwy, ale i też położenia. Wiele osad już nie istnieje, wszelki słuch dawno o nich zaginął. Mniejsze osady były wchłaniane przez większe i nazwy ich znikały z dokumentów. Często po nieistniejących już osadach pozostały tylko nazwy miejscowe: pól, uroczysk itp. Stare nazwy zapomnianych miejscowości przechowały się też w nazwiskach osobowych (np Chlebowski, Oleski).
Termin „zaginione osady" to zarówno osady zaginione rzeczywiście, tzn takie które zniknęły z powierzchni ziemi na skutek np zniszczeń wojennych, różnych klęsk żywiołowych czy zaniedbań gospodarczych ich właścicieli, jak też i osady wchłonięte przez sąsiednie miejscowości.

Albrechtowo - wieś cystersów

O zaginionym Albrechtowie wspominałem juz pisząc o Łężku. W 1230 roku Albrechtowo zostało nadane, tak jak Chrząstowo, Sroczewo i inne dobra, klasztorowi cysterskiemu w Paradyżu-Gościkowie przez komesa Bronisza. W 1256 roku występuje jako Olbrachtów. Klasztor cysterski w Paradyżu w 1263 roku oddał księciu Bolesławowi Pobożnemu wsie otrzymane kiedyś od komesa Bronisza: Chrząstowo, Kotowo i Olbrachtowo a otrzymał w zamian od księcia wsie Grodziszcze i Suchcino. Nazwa wsi pochodzi od niemieckiego imienia Albrecht które później w spolszczonej formie pojawia się jako Olbracht. Późniejsze dokumenty już Olbrachtowa nie wymieniają. Prawdopodobnie wieś występuje potem już jako Mały Łęg czyli Łężek.

Wiszący w kościele w Wieszczczynie obraz św. Rocha. Jest on patronem parafii i kościoła od około 1680 roku. Wiszący w kościele w Wieszczczynie obraz św. Rocha. Jest on patronem parafii i kościoła od około 1680 roku. Przedtem kościół był pod wezwaniem św. Marii Magdaleny. Spłonął on doszczętnie w 1678 roku, prawdopodobnie od uderzenia pioruna. Odbudowany ok. 1680 roku nowy kościół oddano już pod opiekę nowego patrona, św. Rocha, który miał chronić parafian m.in. przed zarazami jakie wtedy często grasowały i zbierały obficie śmiertelne żniwo. Obecny kościół zbudowany w latach 1906-8 jest trzecim z kolei pod wezwaniem św. Rocha, a co najmniej piątym już kościołem w Wieszczyczynie.
(Foto Tygodnik K. Budzyń)

Bieńkowskie Olędry

17 listopada 1753 roku sufragan poznański i prepozyt kapituły Józef Kierski podpisał dokument - przywilej na osadzenie tzw. olędrów w Bienkowie, wsi należącej do kapituły katedralnej poznańskiej. Wszyscy osadnicy mieli niemieckie nazwiska co świadczy, że stamtąd przybyli. Na dzikich dotąd, nieuprawianych jeszcze gruntach od strony Wieszczyczyna, wyznaczono nowym osadnikom pola, tzw. chuby. Pańszczyzna została zniesiona a w jej miejsce wprowadzono czynsz. Do ówczesnego Bienkowa przybyło wtedy 15 rodzin chłopskich, prawdopodobnie z przeludnionych okolic Bambergu. Wszyscy przybysze byli katolikami, bo taki był warunek kapituły. Już wcześniej, na początku XVIII wieku kilka grup rodzin chłopskich i też z wsi koło Bambergu osiedliło się w okolicach Poznania.
24 maja 1764 roku prawa dla olędrów zatwierdził ponownie ks. Paweł Wyrzykowski, członek kapituły i Regens Prost Bienkoviensis. W miejsce dotychczasowych ławników powołał urząd sołtysa, który miał pełnić swoją funkcję przez trzy lata. Sołtysem został mieszkaniec tzw. starego Bienkowa, Jan Dubiszak.
Nazwa Olędry Bieńkowskie nie funcjonowała zbyt długo. Nowe gospodarstwa budowano po lewej stronie drogi z Bienkowa do Wieszczyczyna. Z czasem obie osady, stare Bienkowo i Olędry Bieńkowskie się połączyły. Pod koniec XVIII wieku występowały juz jako jedna wieś Bienkowo a w XIX wieku, w czasach zaboru pruskiego jako Binków. Osadnicy niemieccy albo szybko się spolszczyli, albo opuścili wieś bo już na początku XIX wieku wszystkie nazwiska mieszkańców Binkowa mają brzmienie polskie.

Chlebowo i Chlebowy Młyn

Wieś leżała na południowy zachód od Rusocina, graniczyła z Masłowem i Nowcem.
Pierwsza wzmianka pochodzi z 1366 roku kiedy zapisano „Borzugiusa de Chlebowo". W 1400 roku wymieniono „Szamko et Ubisłav de Chlebowo". Pierwsza wzmianka o młynie wodnym zachowała się z 1407 roku. Dokument wymienia wtedy Piotra, młynarza z Chlebowskyego Mlina.
Już w połowie XV wieku wieś miała tylko 1 łan osiadły a 2 opustoszałe. Działał w niej folwark i pracował młyn wodny (Chlebowski Młyn). W 1490 roku zapisano „mol. Chlebowsky in Rusoczyno" co świadczy, że młyn należy już do Rusocina.
W 1510 roku zapisano, że Chlebowo wchopdzi w skład parafii Wieszczyczyn.
W XVI wieku rejestry poborowe Chlebowa nie wymieniają Grunty upadłej wsi zostały z czasem przyłączone do sąsiedniego Rusocina. Nazwa Chlebowo pojawia się jeszcze w czasie wizytacji kościelnej z 1777 roku ale już tylko jako nazwa pola w Rusocinie.

Dąbroszyn

Nieistniejącą już dzisiaj osada leżała kiedyś między Rusocinem a Jarosławkami. Wymieniana w 1388 roku kiedy świadek w pewnej sprawie sądowej przebywa w Dambroszinie koło Jarosławek. W XVI wieku opustoszała wieś należy do właściciela sąsiedniego Międzyborza i Włościejewek, Stanisława Sepieńskiego. W spisie wsi należących do parafii z 1510 roku brak jej nazwy. W 1592 roku Andrzej Brodowski sprzedał Mikołajowi Bieganowskiemu, dworzaninowi króla Zygmunta III Wazy, m.in. połowę swej opustoszałej wsi Dabroszyn. Później opustoszałą wieś i jej grunty podzielono między właścicieli Jarosławek i Rusocina. W XIX wieku jej nazwa pojawia się już tylko jako pole w Rusocinie i stara nazwa miejscowa - Dabroszyn przy Jarosławkach.

Olsze

Nieistniejąca dzisiaj wieś Olsze położona była między Jarosławkami, Chrząstowem, Binkowem i Dobczynem. W źródłach występowała też jako 0lszewie, Olesznik i Olesko. Pierwsza wzmianka pochodzi z 1388 roku kiedy zapisano Wincentego Oleskiego i Stanisława z Olsz. Wieś na skutek spustoszeń wojennych i panujących wówczas zaraz upadła pod koniec XVIII wieku. Wspomniana jeszcze była w czasie wizytacji parafii wieszczyczyńskiej przez ks. Rogalińskiego w 1777 roku. W XIX wieku pozostałe po tej wsi jedno gospodarstwo przyłączono do Jarosławek.

Sadzawka Masłowska

W 1403 roku Dobrogost z Włościejewek, dziedzic też m.in. Masłowa, darował biskupowi poznańskiemu Wojciechowi, z rodu Jastrzębców z Łubnicy (Ziemia Sandomierska) tzw. Sadzawkę Masłowską i groblę przy trakcie wiodącym z Drzonku do Dolska. Potwierdzenie tego nadania wystawiono w 1406 roku. Darczyńca potwierdził spełnione przed 3 latami nadanie. Zastrzegł sobie jednak, że na pamiątkę dawnej przynależności do Masłowa, będzie wolno jego następcom, dziedzicom Masłowa "pławić w tejże wodzie swe bydło i pasać je na jej brzegach".
Podarowane przez właściciela Masłowa sadzawki i grobla zostały włączone do klucza dolskiego należącego do tzw. dóbr stołowych biskupów poznańskich.

Jeńcy z Prus osadzeni koło Drzonku

Prusy to osada leżąca kiedyś na południe od Drzonku przy drodze do Dolska Założona została prawdopodobnie w XIII wieku przez osadzonych tu jeńców z wypraw wojennych na ziemie Prusów. Jeńców z Prus osiedlano też min. w okolicach Jarocina, Bnina, Żerkowa, Wrześni itd. Powstały wtedy liczne wsie jak Prusinowo, Prusice itp. Podobnie jak właściciel Masłowa, w 1403 roku graniczące z tzw. Sadzawką Masłowską błota i wody należące do Drzonku, zwane Prusy, zostały podarowane przez właściciela wsi, króla Władysława Jagiełłę biskupom poznańskim. W dokumencie zapisano: „Privilegium Wladyslai Regis Poloniae super ripam paludis vulgo Prussy etc.. a to dla użytku z ryb. Były to zapewne błota, łąki i jeziorko, leżące później w granicach gruntów probostwa dolskiego zwanego Krupczynem.

Józefowo - nowy folwark w Wieszczyczynie

Folwark nazywany też Józefpole, założony został przez właściciela Wieszczyczyna Józefa Miaskowskiego albo wcześniej przez jego ojca Antoniego pod koniec XVIII wieku Położony był w połowie drogi z Wieszczyczyna do Binkowa, po prawej jej stronie. Miaskowscy planowali tu nawet budowę nowego dworu i kościoła parafialnego. Miejsce było bardzo dogodne z pięknymi krajobrazami na łąki, lasy i wzgórza Binkowa, Chrząstowa i Dobczyna. W folwarku hodowano owce. Naprzeciwko folwarku, po drugiej stronie drogi zaczęto wtedy wydobywać glinę i powstała mała cegielnia polowa. Niestety upadek Rzeczypospolitej przekreślił plany Miaskowskich. W 1846 roku folwark należał już do nowych właścicieli Wieszczyczyna Radoszew.skich. W jednym domu mieszkało tu 6 ludzi. Krótko potem wskutek nieopłacolności produkcji wełny folwark został zlikwidowany i rozebrany. Dzisiaj nie ma juz żadnych śladów ani po folwarku ani po cegielni polowej.

Zabrodnia - nowy folwark w Chrząstowie

Nowy folwark założony został przez właścicieli Chrząstowa może już nawet w XVI wieku. Nazwano go Zabrodzie. W 1720 roku bracia Mikołaj, Franciszek i Stanisław, synowie Bogusława Chłapowskiego, oraz ich bratanek Stefan, syn Wojciecha, sprzedali „Chrząstów i folwark Zabrodzie" Antoniemu Koczorowskiemu za 35.000 zł.
W XIX wieku występuję na mapach i w dokumentach jako Zabrodnia. Folwark był położony w klinie między dzisiejszą szosą Śrem - Książ, a drogą prowadzącą z Binkowa do Olszy, po jej prawej stronie, pod lasem. Budynki gospodarskie i mieszkalne stały tu do 1910 roku kiedy je rozebrano.

Pacanowo czyli Gościniec Pijacki

Pacanowem nazywano karczmę koło Rusocina, która stała tam od bardzo dawnych czasów. Położona była przy skrzyżowaniu dróg z Rusocina, z Włościejewek i z Dobczyna. Przecinały się tam stary trakt z Jaraczewa i Borku do Kępy, przez Rusocin, Chrząstowo, z przeprawą w Sroczewie, i dalej do Poznania, zwany drogą kępińską albo pocztową i tzw. droga królewska ze Śremu do Pyzdr i Kalisza, przez Dobczyn, Włościejewki i Książ. Od niepamiętnych czasów karczma należała zawsze do właścicieli Rusocina. Znana była z pijackich burd, dlatego okoliczni mieszkańcy złośliwie zwali ją Gościńcem Pijackim. Dopiero gdy Prusacy w połowie XIX wieku wybudowali nową drogę tzw. szosę ze Śremu do Książa przez Pyszącą i Chrząstowo, droga królewska a także i stojąca przy niej karczma straciły znaczenie. Niepotrzebny już budynek karczmy kupił potem od dziedzica Rusocina Feliksa Topińskiego, właściciel Dobczyna Józef Jackowski. Starą karczmę rozebrał a z materiałów z rozbiórki postawił w Dobczynie, tzw. koszary dobczyńskie, przeznaczone na mieszkania dla chłopów i służby. Jeden z okolicznych dziedziców złożył protest przeciw budowie w tym miejscu nowej karczmy i nie została już ona odbudowana. Po karczmie Pacanowo nie ma już żadnych śladów bo też i koszary dobczyńskie spaliły się w latach międzywojennych.